||

Pacjent zmarł, bo karetka utknęła… na zatwardzeniu

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Zdarzenie miało miejsce 12 grudnia około godziny 14. Doszło do niego w Jeleńczewie. Tam wysłane zostały zastępy z JRG Śrem oraz okoliczne jednostki OSP. Wyjazd ten był za karetkę pogotowia, bo wolnego ambulansu w Śremie nie było. Do pacjenta z nagłym zatrzymaniem krążenia wysłano również karetkę spoza powiatu śremskiego.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Gdzie w tym czasie były śremskie systemowe ambulansy? Jeden znajdował w szpitalu, gdzie uzupełniał zapas medykamentów po poprzednim wyjeździe. Drugi wyjazdowy zespół w tym czasie znajdował się w mieście na wyjeździe alarmowym. Dyspozytor medyczny wysłał karetkę do pacjentki, która… nie oddawała stolca od dwóch dni.





Kiedy medycy z ZRM zajmowali się zatwardzeniem, strażacy wspólnie z przybyłą na miejsce karetką spoza powiatu, ratowali życie 74-letniego mężczyzny. Połączone działania strażaków i medyków z Krzywinia trwały ponad pół godziny.

Niestety nie udało się mężczyźnie przywrócić funkcji życiowych. Stwierdzono zgon 74-latka.

Natomiast kobieta, która nie była w stanie oddać stolca przez dwa dni, w obecności ratowników się „odblokowała”. Jak się okazało, mąż kobiety zadzwonił wcześniej do lekarza rodzinnego, ten polecił do jego żony wezwać karetkę pogotowia. Śremianin wykonał telefon na numer alarmowy i o dziwo – dyspozytor przyjął to zgłoszenie i wysłał pod wskazany adres pogotowie. Czy było to tak pilne, by lekarz rodzinny nie mógł obejrzeć pacjentki podczas pełnienia dyżurów domowych i potrzebna była interwencja ZRM, który co do zasady powinien zajmować się pacjentami w stanie bezpośredniego zagrożenia życia?

  Akcja krwiodawcza w Śremie

Jak się okazało, ten akurat w tym konkretnym momencie potrzebny był gdzieś indziej.

Czy ktoś poniesie za to odpowiedzialność? Oczywiście, że nie! Bo system zadziałał prawidłowo. Bo karetka w przedziale czasowym wyznaczonym przez służby wojewody (15 min – dop. red.), który nadzoruje system Państwowe Ratownictwo Medyczne, dojechała.

Stąd przyłączamy się do apelu służb: – Ludzie, przestańcie z byle czym dzwonić po pogotowie, może się okazać, jak tutaj, że jest ono potrzebne komuś innemu – apelują ratownicy medyczni ze śremskiego szpitala.