Image
  • Home
  • Sport
  • Czarny koniec jesieni piłkarzy Warty

Czarny koniec jesieni piłkarzy Warty

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Ostatnie zwycięstwo w tej rundzie podopieczni Łukasza Kubzdyla odnieśli blisko dwa miesiące temu, bo 24 września, kiedy to pokonali 3:1 GKS Rychtal. Od października rozpoczęła się niemoc. W sześciu spotkaniach Warciarze ugrali zaledwie dwa punkty (2 remisy, 4 porażki). Okazją na przerwanie czarnej serii miał być mecz kończący rundę z drużyną z Koźmina Wlkp., która przed ostatnią kolejką jesieni miała trzy punkty mniej od śremskiego zespołu. Były ku temu przesłanki, bo remis 1:1 na boisku w Kobylej Górze był dobrym prognostykiem.

Niestety, śremianie rozczarowali. Choć niedzielny pojedynek był typowym meczem na remis, to jednak górą byli goście, którzy zdołali strzelić zwycięską bramkę. Ta padła w 76 minucie. Wtedy błąd popełnił Dominik Sobel. Śremski bramkarz niepotrzebnie wyszedł na 14 metr i za krótko wypiąstkował piłkę. Ta spadła pod nogi rywala, który wykorzystał okazję i przelobował bramkarza. Warciarze w końcówce próbowali, ryzykowali, ale bili głową w mur. Podwyższyć mogli za to goście. Raz śremski zespół uratowało spojenie słupka z poprzeczką, a w doliczonym czasie Sobel, który wybronił strzał z bliska. Śremianie najlepszą okazję w meczu mieli w drugiej połowie, jeszcze przy stanie 0:0, kiedy po dośrodkowaniu Vlada Dybina prowadzenie mógł zapewnić Dominik Woroch, ale nie trafił w dogodnej okazji. W odpowiedzi świetną sytuację mieli rywale, ale ich napastnik minimalnie przestrzelił obok słupka. W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli Warciarze, ale niewiele się działo, a kibice najbardziej zapamiętają sytuację, kiedy obrońca z Koźmina „wmontował” w siatkę od piłkochwytów Patryka Murasa.



WARTA: Sobel – K.Chwaliszewski, Janicki, J.Kozłowski, Koperski, Rybarczyk (75’ Słomczyński), Muras (55’ Forszpaniak), Woroch, Dybin, Slobodian (65’ Konieczny), Skrzypczak (81’ Kwasiborski).

Na półmetku rozgrywek Warta z dorobkiem 14 punktów zajmuje odległe, 13 miejsce w 15-zespołowej stawce drużyn III grupy V ligi.

TRENER ŁUKASZ KUBZDYL

Uważam, że na porażkę nie zasłużyliśmy, bo sama gra nie była taka zła, jak wynik – powiedział trener Łukasz Kubzdyl. – Ciężko jednak wygrać mecz lub go nie przegrać, kiedy doświadczony zawodnik popełnia taki błąd. Nawet trener Klopp nic by na to nie poradził. Tak jak wcześniej wspomniałem z samej gry zespołu nie jestem niezadowolony, bo na tyle na ile warunki pozwoliły próbowaliśmy grać w piłkę, a rywalom też nie pozwoliliśmy na zbyt wiele. Szkoda tej okazji niewykorzystanej przez Dominika Worocha na początku drugiej połowy, bo gdybyśmy napoczęli rywali, to pewnie byśmy wygrali i w innych nastrojach kończyli jesień. W mojej ocenie nie obyło się też bez kontrowersji, bo starcie Rybarczyka z obrońcą sędzia ocenił na naszą niekorzyść, a uważam, że nasz zawodnik pierwszy był przy piłce i powinien być faul w naszą stronę. Była też sytuacja, kiedy piłka odbiła się w polu karnym od ręki obrońcy, ale sędzia „jedenastki” nie przyznał. Popychany w polu karnym był też Słomczyński. Wynik idzie jednak w świat. Wiadomo, że po dobrym początku jesieni liczyliśmy na dużo lepszy efekt końcowy. Ten dorobek punktowy i miejsce w tabeli nas w żaden sposób nikogo nie satysfakcjonuje. Uważam, że nie odzwierciedla układu sił w naszej grupie. Powiedziałem chłopakom w szatni, że nie wiem co dalej będzie, bo mam umowę do końca roku. Muszę się spotkać z zarządem i porozmawiać. Chcę dalej z tą drużyną pracować, wierzę, że czas, który będzie w przerwie zimowej dobrze wykorzystamy i wiosna będzie dużo lepsza w naszym wykonaniu. Zdaję sobie jednak sprawę, że wynik nie jest zadowalający, więc trudno mi powiedzieć jaka będzie moja przyszłość. Myślę, że na dniach będzie już wszystko jasne.