Image
  • Home
  • Sport
  • Sędzia wypaczył wynik, trener na trybunach

Sędzia wypaczył wynik, trener na trybunach

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Po raz kolejny potwierdziło się, że KSGB to zespół własnego boiska, a na wyjazdach o punkty już znacznie trudniej. Tym razem na przeszkodzie stanęli jednak nie tylko rywale ale i arbiter. Wszystko zaczęło się w 16 minucie, kiedy wychodzącego na czystą pozycję Mikołaja Bergera od tyłu faulował obrońca gospodarzy.

Mikołaj był kopany i faulowany, ale sędzia nie przerwał gry, a gdy mój zawodnik kulejąc wślizgiem chciał powalczyć o piłkę z bramkarzem i się z nim zderzył ukarany został żółtą kartką – relacjonuje trener Michał Mocek. – Zapytałem sędziego dlaczego wcześniej nie gwizdnął faulu. Zamiast odpowiedzi zobaczyłem żółtą kartkę. W 45 minucie Berger chciał sięgnąć zagraną wzdłuż bramki piłkę wślizgiem, ale ponownie w ferworze walki zderzył się z bramkarzem, który krzyknął „ała” zanim jeszcze doszło do kontaktu. Decyzja arbitra to druga żółta karta i czerwona dla mojego zawodnika. Znów prosiłem sędziego o wyjaśnienie, bo dla mnie to kryminał i kabaret zarazem. Efekt – również druga kartka dla mnie i odesłanie na trybuny. Po meczu sędzia przyznał naszemu kapitanowi, że jedyny błąd jaki popełnił to pierwsza żółta kartka dla Bergera. Tylko, że ten błąd zaważył o przebiegu całego meczu. Z czymś takim się jeszcze nie spotkałem. Zostaliśmy jawnie skrzywdzeni – dodaje trener KSGB.



Zanim ta sytuacja sprzed przerwy miała miejsce w 20 minucie prowadzenie objęli gospodarze, ale po chwili wyrównał Arkadiusz Lewandowicz i było 1:1. Całą drugą połowę zespół z Manieczek grał w „dziesiątkę”, co wykorzystali rywale strzelając zwycięską bramkę w 68 minucie.

Brakowało nam dziś w środku pola Olka Kaptura, a mimo że graliśmy w osłabieniu próbowaliśmy coś wskórać. Nie udało się, a w dodatku bramkę straciliśmy najprawdopodobniej ze spalonego. Tak to jest, kiedy sędziuje 17-latek, który nie poradziłby sobie w piłce młodzieżowej, a gdzie seniorskiej. Ponoć był obserwowany, bo ma awansować do V ligi. Dla mnie to jakiś żart – powiedział trener Michał Mocek.

W sobotę zespół z Manieczek czeka wyjazdowy mecz z Ruchem Bojanowo.