Perypetie z dojazdem i bolesna porażka

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Kłopoty Zawiszy rozpoczęły się jeszcze przed meczem. W oficjalnym komunikacie od WZPN przesłanym przez extranet pojawiła się bowiem zmiana miejsca rozegrania spotkania. Wg niej mecz miał się odbyć w Środzie Wlkp, przy Sportowej 12. Na oficjalnym portalu łączynaspiłka również podano taki adres. Piłkarze udali się więc na obiekty Polonii Środa. Na miejscu ogólne zdziwienie, bo nikt nic nie wiedział. Telefon prezesa do związku wszystko wyjaśnił. Ktoś popełnił błąd, a winę zwalono na system komputerowy. Ze Środy Wlkp. piłkarze musieli przemieścić się do Mosiny, a na boisko dotarli 5 minut przed jego planowanym rozpoczęciem. Sędziowie także przyznali, że mieli podany adres Sportowa 12 w Środzie Wlkp. ale szybko to zweryfikowali u swojego „obsadowego”. Sędzia główny – Marcin Łuczak, poinformował, że mecz rozpocznie się o 16.15, a żeby zdążyć przed zmrokiem między połowami 5 minut przerwy. Po tych perypetiach zespół miał chwilę na przebranie i rozgrzewkę.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Zawisza źle wszedł w mecz i już w 7 minucie stracił gola, a wcześniej rywale zmarnowali jeszcze jedną „setkę”. Udało się z tego otrząsnąć i przejąć inicjatywę. Świetną okazję do wyrównania miał Amadeusz Idkowiak, ale górą był bramkarza. Strzałów próbował także Tomasz Malicki, a sytuację „trzy na dwa” źle rozegrał Hubert Szyszka. Gdy wydawało się, że w końcu wyrównanie paść musi gospodarze przeprowadzili zabójczą kontrę i w 38 minucie podwyższyli, a potem jeszcze dobili przed przerwą i było 0:3.

  Piłkarze Warty Śrem powołani na konsultację kadry WZPN




Mimo, że podopieczni Macieja Fujaka wyszli na drugą połowę z wiarą, że można jeszcze odwrócić losy spotkania, to jednak tak się nie stało. Wprawdzie w 55 minucie Tomasz Malicki zdobył bramkę z karnego za faul na Filipie Marciniaku, ale mimo chęci i zaangażowania więcej już Zawisza nie zdziałał. Przełomowym momentem mogła być sytuacja z 70 minuty, kiedy Ernest Makowski miał wyłożoną piłkę przez Marciniaka, ale ta tuż przed strzałem mu skoczyła i przestrzelił z 10 metrów wysoko nad poprzeczką. W końcówce trener zagrał va bank, ale zamiast zdobyć kontaktową bramkę po kontrach to Mosina strzeliła dwie i wygrała 5:1. Porażka boli tym bardziej, że rywal był w zasięgu, a wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku.

ZAWISZA: Dobrucki – Erbert (70’ Ostrowski), Zieliński (75’ Czaplicki), Sójka, Hristov, Makowski (82’ Sowiński), Koralewski (70’ Kubiak), R.Szyszka, H.Szyszka (46’ Marciniak), Idkowiak (82’ Fręsko).

W niedzielę Zawiszę czeka kolejny wyjazdowy mecz tym razem z Clescevią Kleszczewo.