||

Land rover dachował. Sprawca poniósł dotkliwe konsekwencje

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Trzy osoby podróżowały land roverem, za kierownicą którego siedział 48-letni mieszkaniec naszego powiatu, gdy z impetem w auto wjechało renault. W tym drugim samochodzie znajdował się 26-latek z Leszna. Do zderzenia doszło na strasie S5 na wysokości węzła Południe.


Tydzień w kółko
Tydzień w kółko
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Ustalenia policji są jednoznaczne i wskazują na winę młodszego z kierowców. – Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca renault, 26-letni mieszkaniec Leszna zjeżdżając z węzła Południe na drodze s5 w kierunku Poznania, podczas włączania się do ruchu na drodze ekspresowej zderzył się z jadącym od strony Wrocławia z samochodem land rover, którym kierował 48-letni mieszkaniec powiatu śremskiego. Mężczyzna stracił panowanie nad autem, uderzył w barierę energochłonną i dachował – opisuje Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.





W wyniku dachowania land rovera dwie z trzech jadących samochodem osób doznały mniej poważnych obrażeń ciała. Jedna z pasażerek została zabrana do szpitala na bardziej szczegółowe badania. – Obrażenia, których doznała nie wymagają na szczęście dłuższego leczenia – wyjaśnia Żymełka.

Policja mogła więc zakwalifikować zderzenie aut jako kolizję. Sprawca, 26-letni leszczynianin, został przez mundurowych ukarany mandatem w wysokości 1500 zł.