Image

Możemy namieszać w tej lidze

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Jak ocenia trener okres przygotowawczy w wykonaniu zespołu?

Ocenimy go po pierwszej kolejce, ale na pewno był to szarpany i krótki czas, ale za to z dużą ilością niewiadomych jeśli chodzi o personalia. Chodzi zarówno o zawodników odchodzących, jak i przychodzących. Wszystko zmieniało się z tygodnia na tydzień. Do tego dochodziły urlopy, gdzie jedni wyjeżdżali, a inni wracali z wakacji. Niemniej jestem dobrej myśli, bo pozytywów jest dużo, a negatywy do wyeliminowania i poprawy nad czym będziemy pracować w okresie startowym. Dziękuję działaczom za sprawne przeprowadzenie tego okresu i pomoc w realizacji tego, co sobie zaplanowałem. 



Bilans pięciu sparingów to dwa remisy, trzy porażki i zero zwycięstw. To martwi?

– Nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Wychodzę z założenia, że lepiej grać z mocniejszymi zespołami, przegrać i wyciągać wnioski. Gdybyśmy chcieli wygrywać umawialibyśmy się z zespołami niższej ligi, czy półki, ale nie o to chodzi. Wszystkie mecze graliśmy z zespołami V ligi i na pewno mogliśmy niejeden wygrać, jak choćby w Rogoźnie, czy prowadząc 2:0 z Wiarą Lecha. Z Kłosem straciliśmy gola w końcówce, z Dopiewem  wyglądaliśmy dobrze, a jedynie słabsi byliśmy od Kobylnicy. Nie przywiązuję jednak wagi do wyniku sparingów. Wygrywać mamy w lidze, a dla mnie obraz jest ważny. Trzeba też wziąć pod uwagę, że w żadnej grze kontrolnej nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników i skład mocno się zmieniał.

Z czym był największy problem?

Tak jak mówiłem wcześniej największym problemem była duża rotacja zawodników w tym okresie wakacyjnym, ale z tym się trzeba liczyć. Największe ubytki latem nastąpiły w linii obrony. Odeszło czterech podstawowych zawodników, tj. Janicki, Błaszak, Szar i Sydorenko i trzeba tą defensywę budować na nowo, a w każdym sparingu graliśmy w innym zestawieniu, bo było trzeba ją tworzyć z tych zawodników, którzy byli do dyspozycji.

Skład na pierwszy mecz z Kanią jest już w głowie?

– To wszystko zależy od tego jaka będzie frekwencja w tym tygodniu, kto wróci i kogo będę miał do dyspozycji. Wiadomo, że na dłuższy czas wypadł Filip Tylczyński, a z urazem po meczu z Wiarą Lecha zmaga się Maciej Pawłowski, który sparing z Piastem musiał odpuścić, ale mam nadzieję, że będzie gotowy. W tym tygodniu wyjaśni się, czy dołączy do nas środkowy obrońca z Piasta, którego chcę. W sparingach próbowałem różnych wariantów, więc jakieś pole manewru jest. Na pewno w Gostyniu czeka nas trudny mecz z zespołem, który zapowiada walkę o awans na 100-lecie klubu. Wiemy, że to drużyna własnego boiska i to jej kolejny atut. Niemniej jedziemy, żeby powalczyć o zwycięstwo i udany start w lidze.

Jakie są cele zespołu na tą rundę?

– Trudno mówić o celach. W każdym meczu będziemy grać o trzy punkty, po to, aby ich ugrać jak najwięcej i mieć dobrą pozycję przed rundą rewanżową. Zmian w kadrze jest sporo. Dołączyło do nas kilku młodych zawodników, więc cudów nie można oczekiwać, a tak naprawdę boisko zweryfikuje na co nas stać. Na pewno potrzeba czasu, aby wykrystalizował się ten trzon 6-7 zawodników i wówczas, jak już będzie taka stabilizacja, to zespół też będzie się lepiej prezentował. Do tej pory w każdym sparingu byliśmy osłabieni, ale nie boję się wyzwać i nie zamierzam marudzić, czy narzekać jeśli ktoś wypadnie. Niemniej, uważam, że jeśli kontuzje będą nas omijały i będę miał w każdym meczu do dyspozycji wszystkich zawodników, to możemy w tej lidze namieszać, a na pewno w żadnym meczu tanio skóry nie sprzedamy.