Image

Będą sobie pluć w brodę?

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Nie mogę dojść do siebie po tej porażce – przyznał trener Michał Mocek. – Wciąż jesteśmy w grze, ale ja już powoli przestaję wierzyć. Jeśli po raz kolejny ostatni zespół odbiera nam punkty to o jakim awansie my marzymy? – pyta retorycznie.

W niedzielę piłkarze z Manieczek podejmowali zespół Lasu Puszczykowo, który z dorobkiem 8 punktów zajmował ostatnie miejsce w tabeli i nie wygrał do tej pory żadnego spotkania wyjazdowego (bilans: 2 remisy i 6 porażek). W pierwszej połowie na boisku nie było jednak widać różnicy, że mierzy się zespół walczący o awans z drużyną broniącą się przed spadkiem. Wręcz przeciwnie większą determinację wykazywali goście, którzy w 23 minucie objęli prowadzenie. Przed przerwą przyjezdni mieli jeszcze dwie okazje do podwyższenia. Raz gospodarzy ratowała poprzeczka, a raz Rafał Jańczyk.



W drugiej połowie miejscowi wyszli z nastawieniem, żeby coś zmienić. W miejsce kontuzjowanego Mikołaja Bergera wszedł Mateusz Mocek, który rozruszał nieco ofensywne poczynania gospodarzy. To właśnie po jego dośrodkowaniu efektownie nożycami strzelał Kamil Makosz. Mocek bliski był wyrównania w 78 minucie, kiedy piłka minimalnie minęła słupek. To były jedyne dwa zagrożenia pod bramką Lasu, bo miejscowi bili głową w mur i nie mieli pomysłu, ani sposobu, aby rozmontować ustawiony przez rywali „autobus”. Goście także nie stwarzali zagrożenia. Raz fajnie wyszli z kontrą trzy na jeden, ale zabrakło dobrego podania. W efekcie piłkarze z Puszczykowa utrzymali zwycięski wynik do końca i cieszyli się z trzech punktów, które sprawiły, że opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Z kolei ekipa KSGB straciła szanse na objęcie prowadzenia w tabeli, bowiem niespodziewanie prowadzący Szturm przegrał w Miłosławiu z Orlikiem 0:2.

W pierwszej połowie przegraliśmy środek pola, a w drugiej też nam nie szło, bo za dużo było chaosu, a niekorzystny wynik sprawił, że podejmowaliśmy pochopne, złe decyzje. Co innego mówimy sobie w szatni, a co innego jest potem na boisku – podsumował trener Michał Mocek.

Teraz piłkarzy z Manieczek czeka wyjazdowy mecz z depczącą im po piętach drużyną KS Fałkowo.