||

Uwaga na oszustów. Wyłudzają pieniądze na „potrącenie”

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Całe zajście miało miejsce 9 marca na ul. Długiej w Śremie. Zakończyło się ono wezwaniem na miejsce policji, ale nie przez rzekomą ofiarę potrącenia, ale przez osobę trzecią, która została włączona do całego zamieszania.


Tydzień w kółko
Tydzień w kółko
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Do rzekomego potrącenia kobiety z wózkiem miało dojść podczas cofania zaparkowanego pojazdu.– To mąż miał tę kobietę potrącić, cofając – mówi śremianka, która zwróciła się do nas z prośbą o nagłośnienie sprawy. – Mąż wyszedł z auta i tłumaczył jej, że to nie jest możliwe. Że samochód wyposażony jest w czujniki cofania i tak dalej – opowiadała kobieta. – Powiedział jej, że chyba się przestraszyła, że ją potrącił, za co mąż przeprosił tę panią – kontynuowała opowiadanie niecodziennej przygody jej życiowego partnera.





Nie minęło sporo czasu, jak tym razem nasza opowiadająca miała podobne zdarzenie. Tym razem jednak przed maską samochodu stanął jej mężczyzna z wózkiem. Blokował jej dalszą jazdę. Z kolei za autem pojawiła się kobieta, ofiara rzekomego potrącenia.

Śremianka zgasiła silnik, wysiadła z auta i zapytała o co chodzi. – Wtedy kobieta zaczęła krzyczeć na cały głos, że mój pijany mąż wcześniej ją potrącił – mówiła. Śremianka wskazała, że auto było brudne, nie było na nim widać żadnych śladów wskazujących na to, że doszło do jakiegoś uderzenia pieszej. – Zresztą na ubraniu tej pani również nie było widać żadnych śladów po kontakcie z samochodem – dodała. – Zaproponowałam, żeby wezwać na miejsce policję. Skoro mój mąż miał być pijany, kiedy jechał autem, to niech policja to potwierdzi. Tamta pani ignorowała mnie, kiedy mówiłam o policji. Nie dawała mi dojść do słowa. W końcu nerwy mi puściły i zapytałam: Czego pani ode mnie chce? Na co kobieta odparła, że jeden tysiąc złotych załatwiły sprawę wyjaśniła.

  Chętnych na remont mostu na obwodnicy Śremu nie brakuje

Wtedy wezwano policję. Było to około godziny 15.

Przybyłych na miejsce policjantów zatrzymała „ofiara potrącenia”, ostatecznie strony zostały wylegitymowane, sprawdzono trzeźwość rzekomego sprawcy potrącenie kobiety z wózkiem. Oczywiście był on trzeźwy. „Ofiara” potrącenia również policjantom wezwanym na miejsce nie potrafiła wskazać śladów po tym, jak miał w nią wjechać cofający samochód. Wyparła się także tego, że chciała jakieś pieniądze „za załatwienie sprawy”. Ostatecznie kobieta z mężczyzną i wózkiem oraz kilkuletnim dzieckiem się oddaliła.

Osoba prosząca naszą redakcję o nagłośnienie sprawy uważa, że była to próba wyłudzenia pieniędzy od niej i jej męża. Podejrzewa, że takich przypadków mogło być więcej, a niektórzy nawet mogli dać się nabrać na sfingowane potrącenie. Kobieta służy pomocą i chętnie porozmawia z takimi osobami. Tym bardziej, że rozważa wytoczenie sprawy osobom, które chciały wyłudzić od niej pieniądze. Z naszą bohaterką kontaktować się można za pośrednictwem redakcji.