Niemrawi, bo zmęczeni

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Po trzech starciach z zespołami z IV ligi – SKP Słupca (6:3), Korona Piaski (0:3) i Obrą Kościan (2:2), tym razem śremianie zmierzyli się z występującym w klasie okręgowej Promieniem Krzywiń.


Hieronim Urbanek - plakat wyborczy
Śrem Nasze Miasto 320x320 Komórki

Warciarze od początku posiadali optyczną przewagę, a goście wyraźnie nastawili się na grę z kontry. Podopieczni Huberta Sciaka mieli jednak problem ze stwarzaniem sobie klarownych okazji. Niemniej, po pierwszej połowie powinni prowadzić. Faulowany w polu karnym był bowiem Krzysztof Chwaliszewski, ale „jedenastki” na bramkę nie zdołał zamienić Bartosz Skrzypczak, którego intencje wyczuł bramkarz rywali. Strzałów z dystansu próbowali także Filip Tylczyński i Patryk Kryszak, ale były one niecelne. W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił, aczkolwiek rywale próbowali się odgryzać. W 70 minucie dogodną dla Warty sytuację wypracował Dominik Mucha, który wycofał piłkę do Patryka Murasa, ale ten z około 12 metrów trafił w słupek. Z kolei w samej końcówce niewiele brakowało, a to Promień zdobyłby zwycięską bramkę. Piłka minimalnie minęła jednak słupek.





Bez wątpienia był to nasz słabszy występ – powiedział trener Hubert Sciak. – Widać, że zmęczenie dało znać o sobie. Byliśmy tacy niemrawi, a chłopacy sami przyznali, że mieli ciężkie nogi po treningach. Wietrzna pogoda też pewnie zrobiła swoje, a do tego było kilka absencji, bo zabrakło kontuzjowanych Słomczyńskiego i Forszpaniaka, a nieobecni byli także Szymandera, czy Skrzypczak. Mimo to mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale zabrakło skuteczności. Przed nami ostatni tydzień ciężkiej pracy i potem już zluzujemy, by przed ligą złapać świeżość – dodał.