Image
  • Home
  • Śrem
  • Znęcali się nad seniorką. Sąd zwolnił ich z aresztu

Znęcali się nad seniorką. Sąd zwolnił ich z aresztu

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Małżeństwo Aneta oraz Sławomir S., a także Damian W. ze Śremu ostatnie osiem miesięcy spędzili w areszcie. Był to środek zapobiegawczy w związku z toczącą się rozprawą przed śremskim sądem. Trzy osoby zostały oskarżone o znęcanie się nad osobą nieporadną. Za znęcanie się nad niepełnosprawną intelektualnie panią Danutą, którą wiele lat temu przygarnęli pod swój dach, grozi im do ośmiu lat więzienia. Ten sam zarzut usłyszała także Martyna S, która jednak nie trafiła do aresztu.

Dziś wszyscy oskarżeni cieszą się już wolnością. Sąd zastosował wobec nich dozór policyjny oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną. Nie mogą się także do niej zbliżać na odległość mniejszą niż 100 metrów.



Nie oznacza to jednak, że sprawa o znęcanie ma już swój finał. Wciąż trwa proces w sądzie rejonowym w Śremie. Kolejne rozprawy zaplanowano na koniec lutego oraz marzec. Przypomnijmy, że na wniosek prokuratury sąd wyłączył jawność rozprawy. Nie mamy zatem możliwości obserwowania całego postępowania.

fot. arch. red.

***

Przypomnijmy, że nasza redakcja jest w posiadaniu filmu, który dokumentuje cały proceder. Na nagraniu widać nagą, bezbronną kobietę. W tle słychać głos, który nakazuje, odartej z godności seniorce, tańczyć. Ta potulnie wykonuje polecenia.

Ponadto z zebranego przez śremską policję materiału dowodowego wynika, że panią Danutę bito, wydzielano jej pożywienie, ograniczano korzystanie z toalety, a nawet zmuszano do jedzenia… wymiocin.

Oprawcy mieli także polewać jej nagie ciało zimną wodą. Podczas policyjnego dochodzenia wyszło również na jaw, że schorowaną seniorkę zmuszano do spania w nieogrzewanym pomieszczeniu, w brudnej pościeli lub na podłodze w kuchni.

Kobieta chodziła w odzieży zabrudzonej fekaliami, zniszczonej i nieadekwatnej do panujących warunków atmosferycznych. Nad śremianką miano znęcać się też psychicznie. To wszystko działo się latami. Sąsiedzi i rodzina zarzekają się, że nie byli świadomi tego, co działo się za murami domu przy Wschodniej. Dopiero po kilku latach gehenny, donos w sprawie państwa S., obok kuratora sądowego, złożyła także jedna z kobiet, która bywała w ich domu. Dziś świadek w sprawie.