Image

Julianna chce żyć!

Co o tym sądzisz?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Julianna Kosmala ma zaledwie 25 lat. – Jeszcze do niedawna ta młoda, piękna dziewczyna – nasza córka, była pełna marzeń i planów. A potem zapadła diagnoza. Najgorsza z możliwych… Złośliwy guz mózgu. Wspólnie podjęliśmy walkę. Długo radziliśmy sobie sami, ale niestety oszczędności są na wyczerpaniu. Stąd nasza – rodziców i bliskich Julianny – gorąca prośba o pomoc – apeluje Marzena Kosmala.

Choroba i pierwsze poważne objawy pojawiły się na początku 2021 roku. – Najpierw były wymioty i zawroty głowy, które się powtarzały. W końcu trafiliśmy do szpitala. Lekarze sądzili, że to zapalenie żołądka. 24 lutego Julianna przeszła pierwsze badanie rezonansem. Została już w szpitalu. Okazało się bowiem, że w jej głowie jest guz! Byliśmy w szoku, ale wszystko działo się tak szybko. Jakbyśmy wpadli do jakiegoś kołowrotka onkologicznych zdarzeń. Już dwa dni później córka jechała na blok operacyjny. Niestety, guza nie udało się wyciąć, był zbyt głęboko. Ratując życie Julki, lekarze usunęli jedynie zbierający się płyn – wspomina mama młodej kobiety.



Najbliżsi Julianny podjęli heroiczną walkę o jej zdrowie. Szukali dalszych możliwości leczenia, aż w końcu trafili do Puszczykowa. – To tam znalazł się lekarz, który podjął się operacji wycięcia guza. Ta odbyła się 9 kwietnia. Bardzo się baliśmy. Zagrożenie było ogromne, lekarz ściągał specjalną aparaturę aż z Warszawy. Ale udało się! Niestety, potem poznaliśmy wynik biopsji. Medulloblastoma IV stopnia. Złośliwy guz mózgu. Słabe rokowania… – dodaje pani Marzena.

fot. siepomaga.pl

Po niezwykle niebezpiecznej operacji lekarze zaproponowali dalsze leczenie, już w Poznaniu. – Lekarze i pielęgniarki robią, co w ich mocy, choć sytuacja w polskiej ochronie zdrowia jest nieciekawa. Od czerwca do lipca Julianna przechodziła radiochemioterapię. We wrześniu wystartował pierwszy cykl chemioterapii. Córka jest aktualnie w połowie, jednak przez powikłania nie dokończyła żadnego z cykli – wyjaśnia mama.

Jakby tego było mało, na ostatnim rezonansie pokazała się jakaś zmiana. Najbliżsi Julianny czekają na kolejne, dokładniejsze badanie. Mają nadzieję, że guz nie odrasta.

Niestety walczymy nie tylko z nowotworem, ale też z paraliżującym strachem. Boimy się my, boi się Julka. Ale przecież między chemiami a leczeniem wciąż trwa życie, a my robimy wszystko, by trwało jak najdłużej! Po zakończeniu chemii córkę czeka dodatkowo rehabilitacja, bo chemia uszkodziła nerwy. Są problemy z chodzeniem, z rękoma – wymienia pani Marzena


Berdychowski Wv

W związku z tą sytuacją rodzice dziewczyny proszą o każde możliwe wsparcie. – Wiemy, że jeszcze wiele trudnych chwil przed nami, ale będziemy walczyć, nie poddamy się – zapewniają.

W tej chwili na koncie Julki na koncie Fundacji Siepomaga jest ponad 40 tys. zł. Wpłat można dokonywać klikając w link – siepomaga.pl/zycie-julianny.

Oprac. DG

Źródło: Fundacja Siepomaga