W miniony czwartek, 23 grudnia w godzinach porannych, w Śremie na ulicy Chłapowskiego przejeżdżający patrol policji zauważył, że przywołują ich osoby stojące przy księgarni. – Mundurowi zatrzymali się i przy grupie przechodniów zastali mężczyznę w pozycji półsiedzącej z obfitym krwotokiem z nosa, który nie oddychał – przekazuje podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy KPP Śrem.
Jeden z policjantów, dowódca patrolu, rozpoczął czynności ratownicze. Ustabilizował mężczyznę i rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową. W międzyczasie drugi z mundurowych powiadomił dyżurnego, by ten wezwał pogotowie ratunkowe.
Na działania policjantów najechał żołnierz. Udało nam się skontaktować z mężczyzną, który nie chce ujawniać się z imienia i nazwiska, ani też nie chce robić z siebie bohatera, jakim on i interweniujący policjanci z pewnością są. – Ja nic wielkiego nie zrobiłem. Zrobiłem to, co do mnie należało. Całą robotę odwalili policjanci i to im należą się pochwały – mówi żołnierz.
Działania policjantów i żołnierza wsparł kolejny patrol, który przybył na miejsce. Przypadkowi bohaterowie w mundurach wspólnie prowadzili czynności ratownicze do przyjazdu załogi karetki pogotowia, która po ustabilizowaniu 67-latka oraz przywróceniu mu funkcji życiowych, zabrała 67-latka do szpitala.