Do Koźmina Wlkp. śremski zespół pojechał bez pauzującego za żółte kartki Patryka Kryszaka, którego w środku pola zastępował Adam Wiśniewski.
Kontuzja i brutalny faul
Szybko, bo w 9 minucie konieczna była zmiana. Kontuzjowanego Adriana Błaszaka zastąpił Sebastian Łuczak. Mimo to w 16 minucie Warciarze zdołali objąć prowadzenie po strzale Kamila Szymandery. Cieszyli się jednak z niego zaledwie kwadrans, bowiem Dominik Sobel zderzył się z Konstiantym Sydorenko, a nieporozumienie na linii bramkarz-obrońca wykorzystał zawodnik gospodarzy, który strzelił do pustej bramki. Chwilę potem brutalnie faulowany został Adam Wiśniewski. Trener Hubert Sciak domagał się za do przewinienie czerwonej kartki, ale sędzia pokazał żółtą. „Wiśnia” dotrwał do drugiej połowy, ale z bólem głowy opuścił boisko w 65 minucie, a z konieczności w środku zastąpił go Maciej Błaszczyk. Wcześniej za kontuzjowanego Macieja Pawłowskiego wszedł z kolei Adrian Chwaliszewski. Nie był to koniec nieszczęść Warty.
Kończyli w dziesiątkę
W 76 minucie błąd popełnił Sebastian Łuczak, który stracił piłkę. Naprawiał go faulem, za który ukarany został drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. W efekcie Warta grała w osłabieniu, a na pozycję nr „6” przesunięty został Krzysztof Chwaliszewski. Szybko siły zostały jednak wyrównane, bo po dwóch minutach podobny los spotkał piłkarze Białego Orła i obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę. Obie miały też szanse, aby strzelić zwycięską bramkę. W sytuacji sam na sam z bramkarzem strzał Patryka Słomczyńskiego bramkarz rywali sparował na poprzeczkę, a odbitą od niej piłkę w porę wybił obrońca. Z kolei tuż przed końcem bliscy zdobycia gola byli gospodarze, ale szczęście tym razem uśmiechnęło się do Warty, bo napastnik przestrzelił z bliska głową. W doliczonym czasie miała jeszcze miejsce kontrowersyjna sytuacja. W polu karnym bramkarz Białego Orła staranował bowiem będącego tyłem do bramki Bartosza Skrzypczaka. Bramkarz wypiąstkował piłkę pod nogi Kamila Szymandery i gdy ten miał pustą bramkę zabrzmiał gwizdek, a sędzia podyktował faul na bramkarzu.
Żenujące sędziowanie
– Sędziowanie w tym meczu było na poziomie ligi „W” – skomentował trener Hubert Sciak. – Faul na Wiśniewskim to ewidentna czerwona kartka. A to co arbiter wymyślił w doliczonym czasie to już żenada. O faulu na bramkarzu mowy nie było, to już prędzej należał nam się karny za faul na Skrzypczaku. Generalnie był to dla nas ciężki i pechowy mecz, w którym co chwilę musiałem coś zmieniać w składzie ze względu na kontuzje. W efekcie Słomczyński kończył mecz na lewej obronie, na pozycji nr „6” zagrało trzech zawodników, a nawet Muras, który wszedł na pod koniec musiał zejść. Rywale postawili nam z kolei twarde warunki zwłaszcza w środku pola i pokazali, że na własnym boisku są groźni dla każdego dlatego w tych okolicznościach ten punkt tym bardziej trzeba uszanować – podsumował.
WARTA: Sobel – Pawłowski (55’ A.Chwaliszewski), Janicki, Szar, Sydorenko (85’ Muras, 87’ Popiół), Błaszak (9’ Łuczak), Wiśniewski (65’ Błaszczyk), Szymandera, Słomczyński, K.Chwaliszewski, Skrzypczak.
To trzeci remis Warty w tym sezonie. Po 13 kolejkach śremianie z dorobkiem 27 punktów zajmują czwarte miejsce w tabeli V ligi. W niedzielę czeka ich wyjazd do Skarszewa na mecz z prowadzącą Victorią, do której tracą 6 punktów.