4.3 C
Śrem
poniedziałek, 27 marca, 2023
Swiper demo
Strona głównaAktualnościŚremSatori śpiewa o swoich emocjach

Satori śpiewa o swoich emocjach

Pierwszy raz Piotra zobaczyłam we wrześniu 2020 roku. Wystąpił jako suport na koncercie Manolo Fest w Muzeum Śremskim. Drugi raz spotkaliśmy się w lipcu tego roku. Również na koncercie. Słuchając jego tekstów wiedziałam, że muszę poznać go bliżej. Oto Satori, 16-latek ze Śremu, który własnym kosztem wydał płytę hip-hop – „PTWE”.

Z Satorim spotykam się tam, gdzie debiutował, w amfiteatrze Muzeum Śremskiego. Za tym pseudonimem skrywa się Piotr Okonek, 16-latek ze Śremu, który wychował się na blokowisku przy ul. Ogrodowej. Swoją debiutancką płytę wydał za pieniądze, które samodzielnie zarobił. Jej tytuł to PTWE. Tę samą nazwę ma jeden z utworów.

Dominika Górna: Co oznacza ten skrót?

Satori: „PTWE” to skrót od słów „piszę to w emocjach”. Bo właśnie z emocji powstała ta płyta. Zawarłem w niej swoje przeżycia, doświadczenia, myśli i uczucia, jakie powstają w dojrzewającej głowie, młodego człowieka, który próbuje usilnie wydostać się z toksycznej relacji z ojcem. Odbieram to jako stan, w którym nie jesteś do końca świadom, co właśnie czynisz, piszesz, bądź mówisz. Stan emocjonalny, w którym to co czujesz, po prostu robisz. Nie jesteś w stanie racjonalnie myśleć, działasz pod wpływem uczuć, emocji i doznań, jakie chcesz z siebie wyrzucić.

Do twojej relacji z tatą jeszcze wrócimy, bowiem wiele gorzkich słów pojawia się w tekstach na płycie. Intryguje mnie jednak twój pseudonim. Dlaczego Satori? Co on oznacza?

Mój pierwszy pseudonim artystyczny to Nemezis. Pomysł zmiany ksywy na nowszą, świeższą, powstał podczas przedstawiania bratu piosenki pt. „P T W E”. Nawinąłem tam wers:

„Przełykam ślinę, myślę o tym, jak nie żyje, myślę o tym,

co przeżyłem, lecz nie myślę już na siłę, bo te myśli

chłoną mą siłę…

Jestem słaby, jestem głupi, jestem martwy, Nemezis”

Wers, który wyrażał myśli pojawiające się w mojej głowie podczas tworzenia tego utworu. Klimat bogów, demonów, mojr, przeznaczeń i fatum, chciałem zachować w moim wizerunku, przynajmniej w ksywie. Dlatego postanowiliśmy znaleźć inspiracje dla mojego pseudonimu na stronie poświęconej japońskim demonom. Gdy zobaczyłem opis demona „Satori” od razu wiedziałem, że to jest to.  Satori to demon czytający w ludzkich sercach. Ze względu na zbieg wydarzeń i okoliczności, to co przeczytałem, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Połączyłem kropki związane z moją charakterystyką imaginacji i dołączyłem do tego tę nazwę, okazało się, że tylko tego brakowało na mojej płycie.

Wspominasz o swoim bracie. Jak do twojej twórczości odnosi się rodzina? Masz w nich wsparcie?

Tak. Najbardziej wspierają mnie mama i najstarszy brat. Są ze mnie dumni. Byli na moich koncertach. To dla mnie bardzo ważne. Mój brat, który był dla mnie jak ojciec, gra na gitarze. Marzę o tym, by kiedyś wystąpić z nim wspólnie na scenie. Muszę go zapytać czy się zgodzi (śmiech)

Dziś uśmiechasz się i pozytywnie patrzysz w przyszłość. Jednak masz za sobą trudne dni, miesiące, a nawet lata, a co za tym idzie to również twój początek przygody z muzyką…

Moja przygoda ze śpiewem ma swój początek w 2017 roku. Miałem wówczas 13 lat i ten czas wspominam bardzo źle i ciężko. Jedyne co pamiętam z grudnia tego roku to bardzo dużo smutnych emocji, wiele stresu i złości. Wezwanie do sądu, psycholodzy, pedagodzy, uczucia do dziewczyny bez wzajemności. Osobę, o której mowa, poznałem w 2012 roku, napisałem o niej, a w zasadzie dla niej piosenkę mając trzynaście lat. Dzisiaj mija trzeci rok odkąd śpiewam i wiem, że gdyby nie ona osiem lat temu, nie doznałbym te j przyjemności w postaci śpiewu, ni e uratowałbym si ę od problemów w tak szybkim i efektywnym tempie. Nigdy nie zacząłbym tworzyć muzyki, czego sobie dzisiaj nie wyobrażam. Jestem za to doświadczenie bardzo wdzięczny, to nauczyło mnie pokory.

Początkowo nagrywałem na starym mikrofonie od słuchawek u kumpla. „Tata za dziwkami latał”, to wers z trzeciej piosenki, jaką stworzyłem. Już wtedy starałem się zerwać relacje z ojcem, niestety nie byłem na tyle odważny i wywalałem to w muzykę. Rap w tamtym okresie stał się moją największą pasją. Wiedziałem, że ten gatunek muzyki musi być wartościowy, więc postanowiłem napisać piosenkę, w której opowiem o ojcu i sytuacjach, jakie mnie spotykają w tak młodym wieku.

Dalszą część wywiadu, w którym mowa m.in. o trudnych relacjach z ojcem, depresji, czarnych myślach, kłopotach z prawem i śmierci przeczytacie w papierowym wydaniu Tygodnia Ziemi Śremskiej lub w e-wydaniu

Dominika Górna
Dominika Górna
Dziennikarz, politolog i kibic speedwaya

Materiał Partnera

Malarze specjaliści na każdą kieszeń – gdzie ich znaleźć?

0
Gdzie szukać specjalisty malarza? Jak wspomniano we wstępie malarze to specjaliści, którzy są poszukiwani zarówno przy planowaniu remontu mieszkania, jak i w trakcie wykańczania nowo budowanego domu....

Bluza męska rozpinana – jak odróżnić bluzę damską od męskiej?

0
Damska czy męska bluza - jak rozpoznać? Damskie bluzy na pierwszy rzut oka niewiele różnią się od tych męskich. Tym bardziej jeżeli są to modele...