W miniony czwartek do punktu szczepień w szpitalu w Sokołówce (pow. kaliski) zawitał 59-letni lekarz ze Śremu. Mężczyzna pojechał 110 km od miejsca zamieszkania z zamiarem przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19.
Kiedy przyszło do przedstawienia dokumentu tożsamości śremski lekarz miał oznajmić, że nie posiada go przy sobie, tylko w aucie. Później stwierdził, że wcale dokumentów nie posada. Nie potrafił także podać numeru PESEL, jaki był wpisany przy rejestracji. Tam, jak się okazało podał dane 36-latka.
Sprawę przekazano kaliskiej policji, która potwierdza, że prowadzi takie postępowanie pod nadzorem prokuratury. Prowadzone jest ono w kierunku podrobienia dokumentu, lecz niewykluczone, że zmieni się w toku działania. Otóż policja bada nowy proceder, w którym osoby niezaszczepione płacą innym, za przyjęcie szczepionki za nich. W ten sposób osoby te chcą uzyskać certyfikat covidowy uprawniający do większych swobód w poruszaniu się po krajach Unii Europejskiej. Niewykluczone, że właśnie z taką sytuacją spotkali się pracownicy szczepień w Sokołówce.
Sam lekarz natomiast tłumaczył, że chciał przyjąć trzecią dawkę szczepionki. Dlaczego? Tego już nie umiał wytłumaczyć.
Za podrobienie dokumentów śremskiemu lekarzowi grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat włącznie.