Do naszej redakcji zwrócili się rodzice dzieci, które w ostatnim czasie przystąpiły do I Komunii św. w parafii NSJ w Śremie. Zbulwersował ich fakt nieprzestrzegania obostrzeń w kościele.
Na dzień dzisiejszy dozwolony jest limit jednej osoby na 15 m kw. w kościołach, przy zachowaniu dystansu 1,5 m. W naszym kościele wygląda to jednak tak, że dzieci siedzą po pięć osób w jednej ławce, gdzie dystans nie wynosi nawet 50 cm. Dla proboszcza nie ma pandemii i obostrzeń, ponieważ na pytanie, kto może przyjść na komunię powiedział, że oprócz rodziców mają przyjść chrzestni, dziadkowie, a reszta gości też może przyjść jeśli mają ochotę, bo on nikogo nie wyrzuci z kościoła – relacjonuje jedna z mam
Udaliśmy się na próby dla dzieci pierwszokomunijnych, które odbywały się w NSJ w środę 12 maja. Tego dnia w kościele przygotowywały się dwie grupy po około 50 dzieci. Towarzyszyli im rodzice. Łącznie na każdej z prób przebywało około 100 osób. Warto zwrócić uwagę na fakt, że informacja na drzwiach świątyni mówi o limicie 72 osób. „Po przekroczeniu limitu kościół jest zamykany. Przepraszamy” – czytamy.
Podczas prób jedna z katechetek zapewniała zgromadzonych – „Ksiądz prosił, aby przekazać, że i rodzice, i dziadkowie oraz rodzice chrzestni mogą być w kościele. Nie ma problemu”.
– Dla mnie, osoby niezaszczepionej to jest kpina. Na próbach też nie było jakiegokolwiek dystansu, reżimu. Zastanawia mnie to, kto weźmie za to odpowiedzialność? W kościołach nie ma covida? I to nie tylko ja jestem oburzona postępowaniem proboszcza. Wielu rodzicom nie podoba się to co wyprawia. Dla niego, chyba bardziej od zdrowia i bezpieczeństwa nas wszystkich, ważniejsze jest to, aby przyszło dużo ludzi oraz to, by więcej na tacę dostał – podsumowuje pani Katarzyna*.
Jak na te zarzuty zareagował ks. Ryszard Adamczak? O tym przeczytacie w najnowszym wydaniu gazety – Tydzień Ziemi Śremskiej. Artykuł dostępny jest również w e-wydaniu
*Imię zmienione. Dane osobowe do wiadomości redakcji