Sezon przedwiośnia to niestety także sezon wypalania traw i łąk. Dlaczego? Ponieważ w społeczeństwie utrwaliła się opinia, że wypalanie powoduje bujny odrost traw. Poprawia też glebę. To informacje niepotwierdzone. Pożary łąk, pól, traw w znacznym stopniu obniżają wartość plonów. Po przejściu pożaru gleba staje się jałowa i potrzebuje nawet kilku lat, aby powrócić do stanu sprzed kataklizmu. Sam pożar natomiast często wymyka się spod kontroli, przenosi się do lasów, na budynki gospodarcze, itp.
Służby proszą, apelują, wręcz błagają o to, aby takich praktyk zaprzestać. Nic jednak nie jest tak przekonujące, jak dotkliwe kary. Te zapowiada Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa.
Agencja ostrzega, że oprócz sankcji w postaci kary nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść od 5 tys. do 20 tys. zł, a także kary pozbawienia wolności do lat 10 – dla sprawcy, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, możliwe jest także odebranie dopłat obszarowych i bezpośrednich.
ARiMR może na rolnika, który nie stosuje się do zakazu wypalania traw, nałożyć karę finansową zmniejszającą wszystkie otrzymywane przez niego płatności o 3 proc. W zależności od stopnia winy, może zostać ona obniżona do 1 proc. bądź zwiększona do 5 proc. Jeszcze wyższe sankcje przewidziane są dla tych, którzy świadomie wypalają grunty rolne – muszą oni liczyć się z obniżeniem płatności nawet o 25 proc. Agencja może również pozbawić rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok, jeśli stwierdzone zostanie uporczywe wypalanie przez niego traw.