Afera pedofilska w Kościele powszechnym ma także wątek śremski. Chociaż przestępstwo, za jakie Krzysztof G. stanie przed sądem zostało popełnione w Chodzieży, duchowny wykonywał później posługę duszpasterską w Śremie. Sam były ksiądz pochodzi z terenu naszego powiatu.
Sprawa domniemanego molestowania dotyczy dorosłego już mężczyzny, który od 2001 roku miał być wykorzystywany seksualnie przez jeszcze wówczas księdza Krzysztofa. To właśnie w tym roku do parafii w roli wikariusza trafił duchowny. Wtedy też miała rozpocząć się gehenna 15-letniego wówczas Szymona.
Po tym, jak sprawa molestowania w Chodzieży wyszła na jaw, ówczesny ksiądz trafił do jednej z parafii w Śremie, gdzie również miał kontakt z dziećmi, odprawiał msze święte, chodził po kolędzie.
W czasie, kiedy duchowny znajdował się w Śremie, w sprawie księdza śledztwo prowadziła już Prokuratura Rejonowa w Chodzieży, do której ofiara księdza złożyła zawiadomienie. – Do żadnej parafii w Śremie nie był przeniesiony; jeśli odprawiał tam Msze św., czynił to w porozumieniu z proboszczem – mówił w maju przed dwoma laty ks. Szczepaniak, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu.
Ksiądz Krzysztof trafił do Śremu, do parafii Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej w Śremie. – Przyjąłem go z dobrego serca – tłumaczył nam w maju 2019 roku ks. Marian Brucki, dziekan dekanatu śremskiego i proboszcz parafii. – Wtedy nie wiedziałem, że przeciwko księdzu toczy się postępowanie. Gdybym wiedział, nie przyjąłbym księdza na parafię – dodał wówczas.
W 2018 roku księdza Krzysztofa wydalono ze stanu kapłańskiego, ale kuria nie zapomniała o byłym duszpasterzu i mężczyzna otrzymał pracę w archidiecezjalnym archiwum. Także prokuratura w Chodzieży nie zapomniała o sprawie byłego już księdza. Śledztwo zostało zakończone skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Były duchowny oskarżone jest o:
– Seksualne wykorzystanie zależności wobec małoletniego oraz dwa przestępstwa dotyczące zmuszania do obcowania płciowego z pokrzywdzonym. Podejrzany, przed prokuratorem nie przyznał się do winy, a jego wyjaśnienia nie korespondowały z ustalonym stanem faktycznym. W związku z tym, że sprawa dotyczy strefy intymnej, więcej nie chciałbym na ten temat mówić – tłumaczy Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Podczas śledztwa okazało się, że Szymon z Chodzieży nie jest jedyną ofiarą byłego już księdza. Ksiądz Krzysztof G. miał molestować ministranta także we wcześniejszej swojej parafii, czyli w Margoninie (pow. chodzieski). Tutaj jednak prokuratura umorzyła postępowanie, ponieważ pokrzywdzony zmarł.