Od początku pandemii rząd co rusz wprowadza nowe obostrzenia, które bezpośrednio uderzają w obiekty sportowe. Te raz są zamknięte. Raz otwarte, ale z zastrzeżeniami. Okazuje się, że osoby zarządzające obiektami sportowymi wykazują się dość dużą kreatywnością. Tak też jest w przypadku Śremskiego Sportu.
– Wszystkie osoby posiadające ważne licencje zachęcamy do skorzystania z obiektu sportowego (basen, siłownia, strefa cardio, strefa walki, squash) w ramach przygotowań do startów. Zachęcamy do samodzielnego wyrobienia licencji. Można zostać triatlonistą reprezentującym nasz kraj. Wystarczy pobrać aplikację i wykupić licencję zawodnika. Otrzymamy ją natychmiast w aplikacji po opłaceniu licencji. Roczna licencja z ubezpieczeniem to koszt 100 zł – podpowiadają pracownicy.
Pomysł pracowników Śremskiego Sportu spotkał się z krytyką. Niektórzy mieszkańcy zarzucają spółce, że tego typu praktyki są nieuczciwe.
Ludzie chcą trenować, uprawiać sport i realizować swoje pasje. Nie wszyscy mogą założyć buty, iść pobiegać lub wskoczyć na rower. Nie wspominam już o pracownikach obiektu, którzy chcą normalnie pracować. Chcemy działać a musimy stawać na głowie, żeby dostosować się do bezpodstawnych obostrzeń rządowych – tłumaczy Krzysztof Lewandowski
Na koniec przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem rady ministrów z dnia 21 grudnia 2020r. obiekt sportowy może być czynny tylko dla sportowców zawodowych oraz dzieci i młodzieży, które biorą udział we współzawodnictwie sportowym prowadzonym przez polskie związki sportowe.